26.10.2012 zaczęłam swoją przygodę i podróż na Fashion Week Poland. Rano wsiedliśmy z Maćkiem do pociągu, później zmieniliśmy środek lokomocji na autokar - Polski Bus i jak już dotarliśmy do Łodzi, zameldowaliśmy się w hotelu.
Niestety nie dotarłam na pokaz Orsay. Nie miejscu byłam zaraz po pokazie :-/ odebrałam więc tylko wejściówkę (a w głowie myśl - jutro sobie odbiję) na następny dzień i wróciłam do hotelu, żeby przygotować się do After Party.
Klub Scenografia przy ul. Zachodniej, gdzie odbywało się Orsay After Party. Naprawdę przyjemne miejsce :-)
Nie ma to jak samemu zrobić sobie zdjęcie w toalecie :-D
No cóż... ubolewam, że nie zdążyłam na ten pokaz, ale zdarza się. W ogóle to podróż obfitowała w wiele dziwnych wydarzeń i zbiegów okoliczności. W tym roku zima zaskoczyła również mnie i to zaraz na drugi dzień pobytu w Łodzi :-)
Sypało i wiało... naprawdę mocno.
Czerwony dywan został całkowicie zasypany, więc pod koniec dnia ekipa porządkowa zaczęła odśnieżanie :-D
Zdjęć z pokazów w zasadzie nie mam :-( aparat odmówił mi posłuszeństwa, jego też chyba zaskoczyła zima :-D Już zastanawiam się nad nowym kompaktem. Mimo tej przykrej niespodzianki wyjazd uważam za bardzo, bardzo udany :-)
widzę jednopalczaste rękawiczki :D
OdpowiedzUsuńZgadza się, to prezent od babci :-)
OdpowiedzUsuń