Dwa kłębki wełny, które znalazłam wczoraj w wiklinowym koszu. Jesteście ciekawi co wymyśliłam?
Przygotowując się na kolejne ciepłe dni, odszukałam moje gladiatorki. Mają już kilka lat i przyznam, że trochę mi się znudziły, postanowiłam więc je trochę odmienić. Popatrzyłam na sandały i na kłębki wełny i już wiedziałam, co to będzie.
Frędzle, frędzle i jeszcze raz frędzle :-D
Spójrzcie sami.
Ogarnęła mnie jakaś mania frędzlowa. Jestem w trakcie robienia jeszcze jednej rzeczy, do której również je wykorzystam.
0 komentarze:
Prześlij komentarz