Test dziwnego rollera z dziurką

Skomentuj

Byłam ostatnio w dyskoncie i nie mogłam uwierzyć swoim oczom. Oto przede mną palety pełne dziwnych rollerów. Tyle rollerów w tak świetnej cenie (mniej niż 10 zł), to musi coś oznaczać, a pomimo tego nie walczyło o to stado jogginów, crosfitowców i innych fit zapaleńców. Co z tym mięciutkim białym rollerem może być nie tak? Wzięłam jedną sztukę na testy.
Nie lubisz oglądać z pustym brzuchem? Polecam w takim razie przepis na szybką i pyszną kaszę jaglaną z powidłami.
Pierwsze wrażenie jest pozytywne. Pod cienką warstwą tworzywa sztucznego mamy biodegradowalną masę, więc osoby które są zafiksowane na punkcie ekologii, na pewno docenią ten ruch producenta. Roller jest miękki, a więc nada się do masażu nawet najczulszych części ciała. Zastosowanie takich materiałów spowodowało jednak, że roller nie był wystarczająco sztywny i poddawał się ciężarowi mojego ciała.
Po sprawdzeniu danych producenta zobaczyłam, że dopiero debiutuje on na rynku akcesoriów sportowych, więc mam nadzieje, że w kolejnej wersji tego produktu poprawią ten aspekt.

Oto, jak prezentuje się roller przed testem:


Jak widzicie, na opakowaniu producent zwraca uwagę na to, że jest to roller nr 1 w Polsce (do tej pory nie mogę w to uwierzyć!) i powinien nam zastąpić 10 mniejszych rollerów.
No dobra, teraz pora na testy. Zapraszam do obejrzenia krótkiego filmu.



Dajcie znać, czy podobał wam się ten test. Już nie mogę się doczekać kolejnego eksperymentu, bo kupiłam 12 mini rollerów w jednej ekonomicznej paczce. Już teraz mogę wam zdradzić, że te mini rollery nie są tak rewelacyjne pod względem wykonania, ponieważ masa biodegradowalna nie jest otoczona warstwą tworzywa.

PS Kto w to wszystko uwierzył? :-)

0 komentarze:

Prześlij komentarz