Pozycje stojące w jodze

Skomentuj

Właśnie skończył się tydzień pozycji stojących w jodze. Z boku być może nie wyglądają na trudne, ale w moim odczuciu to jeden z mocniejszych tygodni.
Zobacz również joga - początków ciąg dalszy.
Pozycje stojące, inaczej stojaki angażują niemalże wszystkie mięśnie i są bardzo wymagające. Zanim nie poszłam na takie zajęcia, nigdy wcześniej nie sądziłam, że można się tak spocić na jodze. Zazwyczaj z zajęć podczas tego tygodnia wychodzę zmęczona i mokra, jakbym biegała przez godzinę na bieżni.

O mocy tych pozycji może świadczyć również komentarz mojej nauczycielki jogi, która podczas jednej z ostatnich sesji jogi dla zaawansowanych stwierdziła pod koniec zajęć: "Jeżeli ktoś już nie ma siły albo czuję się słabo i zbiera mu się na wymioty, może zrobić śavasanę (pozycja relaksacyjna, którą zawsze robi się na koniec zajęć), a jeżeli czuje się dobrze, to została nam ostatnia, najmocniejsza pozycja". Przyznaje, że ten komentarz bardzo mnie rozbawił, ale był też na swój sposób motywujący. 


Christina Brown, Ksiega Jogi, Wyd. Elipsa, Warszawa 2006

Worrior III (Wojownik III) widoczny na zdjęciu powyżej był ostatnią pozycją tego dnia i po całej godzinie zajęć bardzo ciężko było utrzymać tę pozycję, zwłaszcza że trzeba było ją zrobić przez półtorej minuty na jedną, a potem drugą stronę. Noga, na której opierał się ciężar ciała zaczęła mi drżeć. To była prawdziwa walka z własnym ciałem, po której przyszedł czas na upragnioną śavasanę.

Położyłam się płasko na macie z głową opartą o koc, nogami rozstawionymi na szerokość maty i wnętrzami dłoni skierowanymi do sufitu. Pozwoliłam ciału opaść i muszę przyznać, że po tak mocnej sesji wyłączyłam się totalnie. Myślałam o niczym. Myśli po prostu przelatywały przez głowę, a ja leżałam maksymalnie rozluźniona i czułam jak moje ciało staje się coraz cięższe i cięższe... Tej nocy spałam, jak dziecko :-)

A już dzisiaj zaczynamy tydzień skłonów. Już nie mogę się doczekać.

0 komentarze:

Prześlij komentarz