Najlepsze brownie ever, które wyszło mi zupełnie przypadkiem :-D Wiem, że to niezbyt ładnie tak się chwalić, ale wyszło tak obłędnie dobre, że aż brak mi słów i żeby nie było, że jestem samolubem spieszę podzielić się z Wami przepisem na to cudo :-)
A jeśli zastanawiacie się, co by tu zjeść na obiad, to zajrzyjcie tutaj.Wilgotne, mocno czekoladowe i nie za słodkie - po prostu brownie idealne. Najlepsze, jakie do tej pory udało mi się zrobić i najlepsze, jakie jadłam.
Połowę tego ciasta zjadłam sama podczas śniadania, dlatego już wiem, że następna porcja będzie przynajmniej 2 razy większa :-D
Składniki na foremkę o wymiarach 25x12 cm:
- 1 szklanka puree z dyni;
- 3/4 szklanki masła orzechowego (u mnie smoothie - gładkie);
- 1 łyżeczka oleju kokosowego;
- 2 kopiaste łyżki kakao;
- 1/4 szklanki ksylitolu;
- migdały do posypania.
Przygotowanie:
- Wszystkie składniki przekładamy do miski i mieszamy ze sobą do uzyskania jednolitej konsystencji;
- Przygotowaną masę przekładamy do foremki wyłożonej papierem do pieczenia.
- Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni (grzanie góra - dół) i piekę 20 minut, po czym włączam termoobieg i piekę jeszcze przez 20 minut.
- Po skręceniu piekarnika pozwalam plackowi jeszcze posiedzieć w piekarniku ok 10 minut, po czym wyciągam i pozostawiam do wystygnięcia.
- Gotowy już placek obsypuję z wierzchu migdałami.
Najlepsze jest na drugi dzień, także możecie je upiec wieczorem i zacząć jeść następnego dnia.
Myślę, że to będzie hit tegorocznych Świąt :-) A Wy macie jakiś swój ulubiony przepis na brownie?
0 komentarze:
Prześlij komentarz