Uzależniona od słodyczy | Addicted to sweets

Skomentuj

Zdjęcie sprzed roku z Facebooka. Myślicie, że miałam problem, żeby zjeść te ciasta? 🤣 Po jednym kawałku codziennie rano do kawki lub herbatki? Nic z tych rzeczy 😂 Zjedzenie tego zajęło mi mniej niż jeden dzień.
Zobacz przepis na zdrowe trufle bez dodatku cukru.
Zarówno przedtem, jak i potem miałam jeszcze wiele prób zaprzestania jedzenia takiej ilości słodyczy, od których na pewno byłam i hmm... chyba dalej jestem uzależniona. Być może tak, jak w przypadku innych uzależnień, nigdy do końca się z nich nie wychodzi i trzeba z nimi walczyć do końca życia.

Ale może wcale tak nie musi być, jestem przecież dorosła i umiem się powstrzymać, np. od jedzenia słodyczy - często to sobie powtarzam 😊

Wczoraj mi się udało 💪 Nie ruszyłam wafelków i ciastek, które leżały przede mną na stole i mnie kusiły 😂 Miałam co prawda kilka chwil zwątpienia... "A może tylko spróbuję, tylko jedno ciasteczko i jeden wafelek 😂"

No i okazuje się, że można. Nie zjadłam żadnego, więc uważam to za mały sukces.
I nie chodzi o to, żeby odmawiać sobie wszelkich słodkości, bo wcześniej zjadłam kawałek upieczonej przez mamę szarlotki. Chodzi raczej o to, żeby nie rzucać się bezmyślne na prawie wszystko co słodkie i przede wszystkim nie codziennie, co w sumie kiedyś się działo.

Naprawdę kiedyś ciężko było mi wytrzymać jeden dzień bez słodyczy. Zjedzenie litrowego pudełka lodów, 100 gramowej czy 300 gramowej tabliczki czekolady, opakowania ciastek albo żelek nie było dla mnie problemem. Ja naprawdę jadłam dużo słodyczy.

Moi rodzice często się ze mnie śmiali, że mam chyba siódmy zmysł do wykrywania słodyczy i nawet jak schowali czekoladę w szafce za makaronem, mąką lub innymi rzeczami, to ja i tak ją znalazłam. Nie żebym specjalnie szukała, po prostu otwierałam szafkę, tak z nudów i się zastanawiałam: "Hmm... co my tu mamy..." no i odsuwałam kilka rzeczy i znajdowałam. "O! Czekolada!"
Czasami zjadałam całą, a czasami 1, 2, no dobra, przynajmniej 3 rzędy i tak ją sprytnie zawijałam, i odkładałam na miejsce, jakby nigdy nic. Wyobrażacie sobie? 🤣

Nie wiem, co ja sobie wtedy myślałam, ale tak czasami robiłam, również z cukierkami. I żeby nie było, rodzice chowali słodycze naprawdę w różnych miejscach, a ja je zawsze, zupełnie przez przypadek znajdowałam.

Jak teraz sobie o tym przypominam, to się z tego śmieję, ale też trochę mi wstyd za samą siebie 🤥

0 komentarze:

Prześlij komentarz